Nie da się ukryć, że mój blog czytają właściciele biznesów mniejszych i większych oraz osoby, które chcą rozwijać markę online zarówno osobistą, jak i markę ich organizacji lub projektów. Skoro więc czytasz ten wpis, zakładam, że jesteś nie tylko przedsiębiorczą osobą, ale również kreatywną. Pomysły które zamieniamy w rzeczywistość, to siła napędowa naszego biznesu, jednak to długa droga i przyznam szczerze, że chyba coraz trudniejsza. Dzieje się tak za sprawą wielu powodów, ja dzisiaj zajmę się jednym.
W osiąganiu sukcesu bardzo pomaga nam umiejętność wyłapywania tych najważniejszych elementów. Czasami jest to wprowadzenie małej zmiany, czasami większej innowacji. Prawie zawsze wymaga to czasu i energii. Samo planowanie, a nawet zaangażowanie nie wystarczy. Jeżeli w odpowiednim miejscu nie zatrzymamy się na chwilę i nie zrobimy bilansu – popłyniemy z nurtem, a to nie zawsze doprowadzi nas do odpowiedniego brzegu.
Podczas szkoleń stacjonarnych “Ty i Twoja marka online” oraz konsultacji mam możliwość przeprowadzania z Wami rozmów, ale innych niż online. Bardziej bezpośrednich. Bardzo doceniam te momenty, kiedy szczerze opowiadacie o swoich problemach.
Niestety coraz częściej słyszę:
- “Jestem zmęczona ilością informacji i tym co powinnam robić”.
- “Dookoła jest tyle potencjalnych rozwiązań mających mi pomóc, że nie mam już siły nawet nad tym się zastanawiać”.
- “Ten niby optymizm bijący z postów w mediach społecznościowych jest już irytujący”.
- “Jestem zmęczona ilością newsów, maili i wiadomości, ale wiem, że muszę być na bieżąco”.
- “Jak nie przeczytam wszystkich newsletterów i postów na Facebooku, czuję się źle, bo na pewno coś mnie omija”.
- “Chcę się rozwijać, jednak mam wrażenie, że nieważne na ilu szkoleniach bym nie była, to i tak na pewno coś mnie ominie”.
- …i wiele innych podobnych stwierdzeń, które pokazują frustrację i zmęczenie.
Doskonale to znam, tak samo jak TY, codziennie od rana jestem bombardowana setkami komunikatów:
- od współpracowników,
- od klientów,
- z serwisów informacyjnych,
- z mediów społecznościowych,
- ze smartfona,
- z filmów,
- reklam,
- szkoleń.
To może wprowadzić w rozdrażnienie, bo nie jesteśmy w stanie skupić się na rzeczach i tematach ważnych dla nas.
Dodatkowo, jesteś kreatywną osobą więc równolegle w Twojej głowie powstają dziesiątki nowych pomysłów, które chcesz zrealizować. Niestety te wszystkie zewnętrzne czynniki zakłócają spokój, a nowe pomysły potrzebują spokoju i przestrzeni, aby ewaluować.
Mam wrażenie, że codziennie przetwarzam takie ilości informacji, że mój dziadek nie dałby rady po kilku godzinach.
Obejrzyj film, który dla Ciebie przygotowałam podczas moich wakacji w Barcelonie:
SUBSKRYBUJ MÓJ KANAŁ NA YT
Żyjemy w epoce przebodźcowania. Click To Tweet
To prawda, żyjemy w epoce przebodźcowania. Otaczają nas tysiące komunikatów, mamy zbyt duży wybór w każdej życiowej sytuacji. Nie ważne czy chcesz podjąć decyzję dotyczącą własnego rozwoju czy kupna samochodu. Masz tak wiele opcji do przeanalizowania, że najczęściej odsuwasz podjęcie decyzji na później.
To samo dotyczy rozwoju naszych biznesów. W którą stronę iść? Na czym się skupić skoro codziennie kusi nowa droga?
Lekarstwo jest jedno.
Przerobiłam wszystkie możliwe scenariusze, być może jesteś inną osobą i na Ciebie zadziała coś innego, ale zauważyłam, że mój sposób jeszcze nikomu nie zaszkodził.
Aby uporządkować swoje myśli, a co najważniejsze poruszyć kreatywność powinniśmy po prostu wyłączyć hałas i wyeliminować to, co niepotrzebne.
Proste, prawda? A jednak wiele osób tego nie potrafi.
Nazywam to EKSTREMALNĄ SELEKCJĄ, czyli procesem w którym:
- Wyłączam cały ten hałas!
- Porządkuję.
- Ustawiam nowe filtry.
Brzmi bardzo prosto, a w rzeczywistości wymaga dyscypliny i odwagi.
To jest ten moment, kiedy w wyniku tych trzech kroków wykreślam z listy i mówię NIE wszystkiemu co mnie rozprasza. Jest to trudne, bo boimy się poczucia straty i decyzję o “wykreśleniu z listy” często odkładamy na później.
Co najczęściej robię podczas EKSTREMALNEJ SELEKCJI:
- Na przykład z 10 planowanych projektów wybieram i skupiam się na jednym.
- Z kilku niesamowitych ofert współpracy rezygnuję, bo wiem, że to jeszcze bardziej odciągnie mnie od rzeczy, na których powinnam się skupić.
- Decyduję z których newsletterów się wypisać.
- Odrzucam szkolenia na które nie pójdę, bo wiem, że w tym czasie powinnam pracować nad wdrożeniem wiedzy pozyskanej na poprzednich szkoleniach.
- Czasami rezygnuję z czegoś, nad czym już długo pracowałam, ale zrozumiałam, że nie była to dobra droga.
Najważniejsze: Te decyzje przychodzą dużo prościej po zwyczajnym odcięciu się od hałasu na kilka dni.
Jak wygląda u mnie punkt 1, czyli wyłączenie całego hałasu?
Na przykład tak: Niebo, góry i trasy narciarskie. Zjeżdżam i cieszę się po prostu samą jazdą. Słońcem i ciszą. Każdy z nas ma swoje sposoby, ja zimą najbardziej kocham właśnie ten.
Widzę jak codziennie przestajemy sobie wyznaczać granice. Jak przepełniamy nasze umysły do granic możliwości. Najlepsze jest to, że gdy w ten sposób odpoczywam, zaczynam czuć się wolna i jednocześnie jaśniej myśląca… oraz kreatywna!
Tak, wbrew pozorom ta dieta przynosi wiele dobrego na wielu płaszczyznach.
Ile razy do roku przeprowadzam taką ekstremalną selekcję?
Za każdym razem, gdy zaczynam czuć to wewnętrzne rozdygotanie i niepokój. To znak, że podjęłam się zbyt wielu spraw jednocześnie.
Chcesz spróbować?
Zastanów się co jest Twoim najważniejszym priorytetem w tej chwili?
I na tym się skoncentruj.
Powodzenia!
To jest naprawdę świetny sposób. Również polecam. Może głupio to zabrzmi, ale to takie małe “pranie mózgu”. Człowiek myśli tylko o “tu i teraz”, szum informacyjny znika, po czym wraca do swoich zadań tak jakby zaczynał wszystko od nowa. Jestem ogromnie wdzięczny, że mogę robić to na co dzień :).
Krzysiek to prawda! Dziękuję za komentarz!