Dziś z nieco innej beczki. Niedawno na moim fanpage oraz w grupie “Uwierz w swoją markę online” na Facebooku zapytałam moich odbiorców, co wkurza ich na Facebooku. Ilość odpowiedzi przeszła moje oczekiwania, zebrałam je i dziś dzielę się nimi na blogu. To naprawdę ważne!
Coraz więcej ludzi i marek pojawia się w mediach społecznościowych, mamy coraz więcej wirtualnych znajomych i coraz więcej czasu spędzamy w Internecie. Niesie to za sobą różne konsekwencje, czasem dobre, czasem złe. Czas już chyba najwyższy, aby powstał swoisty katalog savoir-vivre zachowań w Internecie, zwłaszcza jeżeli chodzi o kreowanie wizerunku marki. Często rozmawiam ze znajomymi i większość z nas ma takie same spostrzeżenia dotyczące denerwujących działań w mediach społecznościowych. Podobne spostrzeżenia mają moi odbiorcy na Facebooku. Nie akceptujemy agresywnych, wulgarnych treści na tablicach znajomych, nie przepadamy za nachalnymi ofertami, nie lubimy ciągłego pokazywania prywatności, a czasem wręcz – intymności.
Kiedy decydujesz się na prowadzenie własnego biznesu w mediach społecznościowych, musisz mieć świadomość, że Twoje działania są przedmiotem oceny, dlatego zwracaj szczególną uwagę na to co publikujesz, również na swojej prywatnej tablicy. Więcej na ten temat dowiesz się w artykule “Podsumowanie w 5 krokach”.
Pamiętaj, że obraz jaki tworzysz o sobie i o swojej marce poprzez posty i wiadomości kształtuje wizerunek i reputację. Dlatego warto, abyś w szczególności zwrócił uwagę na treści, które mogą nie być akceptowane przez Twoich odbiorców. Specjalnie dla Ciebie stworzyłam taką listę.
1. Promocja w grupach i w komentarzach
Ostatnio to jakaś plaga, zarówno w grupach którymi administruję, jak i w tych, do których należę. Wielokrotnie na szkoleniach powtarzam, warto udzielać się w grupach i pokazywać się z jak najlepszej strony. Zamiast tego spotykam się z wklejaniem postów z ofertami nawet bez jakiegokolwiek słowa wstępu. I to na dodatek zazwyczaj “kopiuj-wklej” w dziesiątkach grup, bez jakiegokolwiek zastanowienia się nad ich treścią. To naprawdę źle świadczy o osobie, która to robi. Pamiętaj – zanim cokolwiek opublikujesz w grupie, przeczytaj jej regulamin, przestrzegaj zasad w nim zawartych. W przeciwnym przypadku odniesiesz skutek odwrotny do zamierzonego, a nawet możesz zostać usunięty z grupy. Nie ukrywam, że w grupie “Uwierz w swoją markę online” tak właśnie robimy. Najciekawsze jest to, że w tej grupie jest wyjątkowo łatwo pokazać swój biznes, trzeba tylko trochę kreatywnie podejść do tematu.
2. Zapraszanie do grup
Dlaczego ktoś zaprasza mnie do grupy “Ekstremalny Singiel”? Albo do grupy “Jelenia Góra i okolice”? Może kiedyś odwiedzę Jelenią Górę, singlem raczej nie będę. Czy naprawdę trzeba wysyłać wszystkim znajomym zaproszenie lub dodawać ich do fikcyjnych grup typu “500 darmowych bonów”? To dla mnie zagadka. Na szczęście Facebook w pewnym stopniu walczy z fikcyjnymi grupami – chociaż tyle.
3. Hejt
To chyba znak naszych czasów. Ludzie nie mają żadnych oporów i żadnych ograniczeń w tym, aby bez żadnego powodu krytykować innych, często nie przebierając przy tym w słowach. Jedyną metodą jest ignorowanie lub zablokowanie. Jakiekolwiek dyskusje na niewiele się zdadzą.
4. Nachalna promocja produktów i usług niezwłocznie po nawiązaniu kontaktu
Znasz to, prawda? Zaraz po zaakceptowaniu zaproszenia do grona znajomych otrzymujesz prośbę o: polubienie profilu strony, zakup wspaniałego produktu lub usługi, udostępnienie informacji o produktach na swoim profilu, udostępnienie wydarzenia, wyrażenie opinii o usłudze itd. Nie wiem jak Ty, ale ja w takim przypadku mam ochotę natychmiast zakończyć taką wirtualną znajomość. Zdecydowanie bardziej zniechęca mnie to, niż zachęca do pogłębiania takiej relacji. Zatem – zanim wpadniesz na wspaniały pomysł rozsyłania nowo poznanym osobom tego typu wiadomości, zastanów się jak zostanie to odebrane? Jak zostaniesz zapamiętany? Czy w dalszej perspektywie zależy Ci, aby kojarzono Cię tylko z namolnym rozsyłaniem swoich ofert, bez zapoznania się z potrzebami odbiorcy?
5. Brak „rozpoznania” osoby i tematu przed podjęciem rozmowy
Zanim podejmiesz konwersację, poświęć chwilę na zdobycie podstawowych informacji o osobie, z którą będziesz rozmawiał. Z pewnością poczuje się doceniona i wyróżniona. Dzięki temu rozmowa będzie ciekawa, konkretna i skuteczna, a na tym chyba w szczególności Ci zależy.
6. Mam prośbę…
Otrzymuję mnóstwo prywatnych wiadomości z prośbą o rozpromowanie wydarzenia, oferty, konkursu. Często bez słowa wstępu. Jak się wtedy czuję? Nie kojarzę osoby, nie znam produktu, nie będę na tym wydarzeniu, ale ktoś oczekuje, że mam to udostępnić moim kontaktom. Jak to wpłynie na postrzeganie mojej osoby? Mój profil zamieniłby się w portal ogłoszeniowy. Polecam to, co znam od osób, które znam i którym ufam. Znasz takie sytuacje? Co wtedy robisz?
7. Łańcuszki
Łatwość wciśnięcia przycisku „Udostępnij” powoduje, że często wysyłamy do wszystkich informacje bez zastanowienia się, a czasami nawet bez ich dokładnego przeczytania. Masowe informacje o zbiórkach pieniędzy, o cierpiących zwierzętach, ale także o produktach, które oferujemy – to nie jest niestety kreowanie pozytywnego wizerunku. Równie irytujące są posty typu: “Jeżeli kochasz swoją mamę, udostępnij” lub “Jeśli nie udostępnisz, to…”. Szczególną odmianą wkurzających zachowań jest branie udziału w pseudo “konkursach”. Udostępniając takie posty zastanów się, czy ktoś jest w stanie za darmo rozdać 5000 smartfonów, domek z bali wartości kilkuset tysięcy złotych czy kilkaset bonów zakupowych do sieci sklepów z odzieżą. Takie działania mogą spowodować, że Twoi znajomi odznaczą na swojej osi „Nie chcę tego widzieć” lub „Przestań obserwować”.
8. Prośby o polubienia
Naprawdę rozumiem, że w jakiś sposób ten pierwszy tysiąc fanów trzeba zdobyć, jeżeli myślisz poważnie o zbudowaniu zaufania nie proś o „lajk” i udostępnienie. Nie wklejaj bezmyślnie w każdej grupie do której należysz linków do Twojej strony lub do oferty. Raczej zastanów się, jakie treści będą naturalnie angażować odbiorców i czym możesz zaskarbić sobie ich przychylność.
9. Polubienie własnych postów
Polubienie własnych postów może nie do końca mnie wkurza na Facebooku, ale z pewnością wywołuje mój pobłażliwy uśmiech. Z pewnością natomiast nie przyczynia się do kreowania pozytywnego wizerunku marki. Jeszcze gorzej jest wówczas, gdy takie polubienie jest jedynym pod postem.
Zwróćcie na to szczególną uwagę, gdy fanpagem administruje kilka osób. Czasem zdarza się, że jedna z nich chce polubić post napisany przez kogoś innego jako osoba prywatna. Musi wówczas zmienić ustawienia podmiotu publikującego – albo bezpośrednio pod postem, albo w ustawieniach strony.
10. Skrytoczytacze
Kim są? To osoby, które obserwują fanpage, ale nie są aktywni. Czy zdarza Ci się usłyszeć od kogoś znajomego: “Świetny post dziś opublikowałeś, trzymaj tak dalej, jesteś coraz lepszy” – kiedy wiesz, że go nie polubił? Jeżeli sam jesteś skrytoczytaczem pamiętaj, że brak aktywności odbiorców potrafi zniechęcić nawet najbardziej zdeterminowanych. Jeżeli podoba Ci się jakiś wpis, uważasz go za wartościowy – polub, udostępnij, skomentuj.
11. Język – słowa pozostaną
Jeżeli poniosą Cię emocje, użyjesz wulgarnego języka, obrazisz kogoś – pamiętaj, na edycję postu może być już za późno, gdy zainteresowani zrobili „screena” i roześlą oryginał Twojej wiadomości. Co więcej, mogą napisać o tym post na swoim blogu i nadać temu wydarzeniu niekorzystny dla Ciebie bieg. Uważaj na słowa. Przed publikacją zastanów się, co na takie zachowanie powiedziałaby Twoja mama lub osoba, którą podziwiasz. Zanim wyślesz jakąkolwiek informację powodowaną emocjami lepiej “odłącz się” na kilka minut od komputera czy smartfona. Pamiętaj, że ta zasada dotyczy także tematyki zdjęć, które publikujesz. W tym przypadku zastanów się, czy pokazują Cię w odpowiednim świetle, czy obraz jest spójny z Twoją strategią komunikacji.
12. Oznaczanie znajomych i miejsc
Hurtowe, przypadkowe lub ciągłe oznaczanie znajomych, może być odbierane tak samo jak błaganie o zwrócenie uwagi na nasze posty. Chyba nie ma niczego, co wkurza mnie na Facebooku bardziej, niż właśnie to. To naprawdę nie jest dobra metoda na przyciągnięcie uwagi. Ta moda w ostatnim czasie panuje na Instagramie. Oznaczaj wyłącznie tych, których dotyczy post, znajdują się na załączonych zdjęciach lub przekazywana wiadomość może być dla nich ważna. I naprawdę, jeśli chcesz komuś złożyć życzenia świąteczne poprzez Facebooka, lepiej zrób to w bezpośredniej wiadomości na Messengerze, zamiast oznaczać go wraz z pozostałymi 49 osobami w poście.
Równie irytujące są szczegółowe sprawozdania z miejsc, w których aktualnie się przebywa. Rano kawa w popularnej kawiarni, lunch z partnerem biznesowym w hinduskiej restauracji, a wieczorem popularna sieciowa siłownia. Kto jest w stanie to wytrzymać? I tak naprawdę, kogo to interesuje?
13. Zapraszanie wszystkich na wydarzenie
Zapewne dziwnie się czujesz, gdy otrzymujesz zaproszenia z innych miast oddalonych o 400 km na wydarzenie, które na dodatek zupełnie nie leży w obszarze Twojego zainteresowania. Dlatego sam unikaj wysyłania „wszystkiego do wszystkich”. Ludzie doceniają indywidualne podejście. Zastanów się zatem, czy osoba, którą zapraszasz na wydarzenie może być nim zainteresowana.
Nie wiesz, jak utworzyć wydarzenie? Przeczytaj koniecznie artykuł “Wydarzenie na Facebooku – co warto wiedzieć”.
14. Po prostu nie przesadzaj
Ludzie nie lubią przesady, trudno się dziwić, że mają dość zdjęć dzieci z niemal każdej sekundy życia, każdego obiadu w restauracji czy fotek z treningów. Wcale nie chodzi o to, abyś nie publikował zdjęć córki, informacji o rekordzie na 10 km w biegach przełajowych czy o czymkolwiek innym. Rób to z umiarem i za każdym razem zastanów się, czy treści, które przekazujesz są atrakcyjne dla Twojego odbiorcy, w jaki sposób dzięki nim kreujesz wizerunek – zarówno swój własny, jak i Twojej marki. Dzięki Facebookowi Twój biznes może bardzo wiele zyskać, może też bardzo wiele stracić, jeśli Twoje działania będą nieprzemyślane.
Co mnie wkurza na Facebooku? Co Ty dodasz do tej listy?
I na sam koniec jeszcze jedno, choć nie dotyczy to ludzi, ale samego Facebooka, a konkretnie zmian jakie bez przerwy są w nim dokonywane. Z jednej strony rozumiem dążenie do ciągłego ulepszania funkcji, bo ma to na celu przyciągnięcie jeszcze większej liczby użytkowników, którzy będą tu spędzać coraz więcej czasu. Niemniej jednak tych zmian jest zbyt wiele, a czasem są one po prostu niedopracowane. Łatwo się w tym pogubić, szczególnie laikom.
A co Ciebie wkurza na Facebooku? Czy dodałbyś jeszcze coś do tej listy?
Rozwijasz swoją markę? Czujesz, że obecność online to klucz w docieraniu do nowych klientów?
Pytanie: jak robić to skutecznie?
Na czym się skupić?
Od czego zacząć?
Zapraszam na cały dzień praktycznych informacji i inspiracji!
Facebook, Instagram, Linkedin + treści wideo na YouTube.
Kliknij TUTAJ i dowiedz się więcej o moich szkoleniach.
Dzisiaj sobie pozwoliłem na moim blogu dać podobny wpis – ale nie będę spamować linkami – z tą różnicą, że chodzi mi nie tylko o “fejsa” ale ogólnie o blogosferę. I tak najczęstszym przypadkiem z jakim ja się spotykam właśnie w grupach to gdy wrzucam link do siebie oczywiście z opisem, to dostaję w komentarzu link innego blogera bez chociażby słowa co to jest. Tylko link, nie oszukujmy się ale to jest spamerstwo. Nawet dzisiaj miałem taki przypadek. Czasami to mam ochotę takiej osobie odpisać coś mądrego ale uszczypliwego 😀 Koniec końców stwierdzam, że to nie ma sensu i odpuszczam 🙂
To prada, że wiele z tych działań występuje również w blogosferze.
Ja tylko chciałam zwrócić uwagę, że zaproszenia do gier lub grup czasem wcale nie zostały wysłane przez naszych znajomych. Zwłaszcza dotyczy to dziwnych grup typu “Bon na 1000 zł zupełnie za darmo!” Często widzę na tablicach “ogłoszenie”: “Nikogo do niczego nie zapraszałem! To nie ja! Nie wiem, skąd się wzięło…” i nie mam powodu nie wierzyć.
Emilia – słuszna uwaga, to prawda, że czasami odpowiedzialne są wirusy.
Mam wątpliwości do punktu 9, zawsze mi sie wydawało, zepolubienie własnego postu to jak przybijanie sobie “piatki” do czasu kiedy na ten temat wypowiedział sie psycholog. Stwierdził ów Pan, ze Ci co własnie z lubościa odnosza sie do swoich postów to ludzie bardzo pozytywni ,pewni siebie etc.Natomiast punkt 10, jest rzeczywiście zmorą wielu ludzi posiadajacych jakakolwiek działalnośc w blogosferze. Czytający -nie zostawiajacy sladu po sobie to istna plaga.
Pozdrawiam! 😉
Ela – ciekawe z tym “przybijaniem piątki”. Można też na to tak patrzeć 🙂
Dla mnie bardzo wartościowy post i cieszę się, że nie tylko mnie to wkurza, bo czasem zastanawiałam się, czy jestem wystarczająco “nowoczesna”, skoro mnie wkurza:-) Ja jeszcze nie lubię publikowania tych samych treści na FB i Instragramie, rozumiem, że może chodzić o zapamiętanie jakiejś istotnej informacji, ale często to są fotki kawy i szkoda czasu.
Ewa – powielanie treści w hurtowych ilościach faktycznie mnie też denerwuje.
Dałabym brak zdjęcia profilowego lub zdjęcie, które zupełnie nie przedstawia osoby, która zaprasza nas do znajomych. Jeśli nie kojarzymy nazwiska, to budzą się wątpliwości…do tego często (wiem, że z humorem) w miejscu praca jest zapis: szlachta nie pracuje. Mnie niestety nie przekonują takie zaproszenia i ich nie przyjmuję.
Dzięki, bardzo wartościowe. W kilku punktach poczułam się lekko winna, ale już wiem, co mam zrobić. Pozdrawiam:)
Oj tak, podpisuję się wszystkim co mam, choć sama też mam na sumieniu kilka wymienionych “grzeszków” 😉
Bardzo dobry wpis! Do listy dodałabym jeszcze konkursy. Nie wszystkie są irytujące, ale takie w stylu, oznacz, polub, skomentuj, udostępnij jednocześnie od razu skreślam. Warto też doprowadzić konkurs do końca. W ostatnim czasie zdarzyło mi się wziąć udział w dwóch. Oba konkursy umarły. Nie wyłoniono zwycięzców, nie ogłoszono wyników. Po prostu cisza. Nie zachęca to do dalszej interakcji z marką.