Rozwijasz swoją markę osobistą i nagle dowiadujesz się, że Instytut Monitorowania Mediów wraz z „Forbes Women” opublikowali najnowszy ranking 100 Najcenniejszych Kobiecych Marek Osobistych w Polsce.
To zestawienie, które nie tylko pokazuje, kto aktualnie dominuje w biznesie, mediach i kulturze, ale też inspiruje do działania.
To swoista mapa sukcesu – lista kobiet, które dzięki spójnemu wizerunkowi, autentyczności i konsekwentnej pracy zbudowały markę osobistą wartą miliony.
W kategorii „Media, kultura, lifestyle” na podium znalazły się Katarzyna Cichopek, Magda Gessler i Olga Tokarczuk – każda z wartością ekspozycji medialnej przekraczającą 200 milionów złotych.
Zdecydowaną większość w czołówce stanowią kobiety związane z telewizją, które łączą rozpoznawalność z obecnością w social mediach.

O co chodzi z “wartością medialną” w tym rankingu?
Zanim zaczniesz zastanawiać się “co ja bym zrobiła z tyloma milionami…” i “dlaczego mnie tam nie ma…?” (nie martw sie tutaj możemy sobie pomarzyć i pożartować, nawet jeśli nie jesteś kobietą to ten ranking może też Cię zaciekawić lub rozśmieszyć) zastanówmy się co te liczby oznaczają.
Czy te kwoty oznaczają zarobki, a może wartość kontraktów z firmami lub kwoty za współprace influencerskie?
Może moje odpowiedzi na te pytania Cię zaskoczą! Zaczynamy!
1.Czy te miliony to realne zarobki tych osób?
NIE – w rzeczywistości to w ogóle nie jest to pomiar dochodów czy majątku, tylko przeliczenie widoczności na hipotetyczną wartość reklamową.
2.Czy to ranking „najlepszych” lub „najbardziej wpływowych”?
Nie, bo nie ocenia on jakości działań, wpływu społecznego czy merytoryki przekazu, a jedynie skalę obecności w mediach.
3.Czy to miara popularności wśród fanów?
Nie, ale liczby w tym zestawieniu wynikają z potencjalnego zasięgu publikacji (czyli ilu ludzi mogło zobaczyć przekaz), a nie z faktycznego zaangażowania czy sympatii odbiorców.
4.Czy to ocena wartości marki w sensie biznesowym?
Wbrew pozorom ranking nie mówi nic o przychodach z kontraktów, sprzedaży produktów czy realnym potencjale komercyjnym.
5.Czy to „nagroda” za działalność?
Wysokie miejsce często jest efektem intensywnej obecności w telewizji lub w serwisach plotkarskich, a nie zawsze strategicznego planu wizerunkowego.
Tego typu rankingi mierzą skalę medialnego echa, a nie jego jakość czy realne przełożenie na życie odbiorców i biznes.
Dlatego duże liczby robią wrażenie, ale nie powinny być automatycznie interpretowane jako dowód sukcesu finansowego lub merytorycznego wpływu.
Ten ranking nie mierzy zarobków, popularności wśród widzów ani jakości działań.
To analiza widoczności medialnej, przeliczona na pieniądze.
Co jest analizowane:
- Sprawdza się, ile razy nazwisko danej osoby pojawiło się w mediach tradycyjnych i online w ciągu roku.
- Oblicza się potencjalny zasięg – ilu odbiorców mogło zobaczyć ten przekaz.
- Następnie przelicza się to na tzw. ekwiwalent reklamowy (AVE) – czyli kwotę, jaką trzeba by zapłacić, by kupić taką samą przestrzeń reklamową.
Wysoka pozycja to efekt częstej obecności w mediach o dużych zasięgach – najczęściej telewizji – i umiejętnego przenoszenia tej uwagi do własnych kanałów, takich jak Instagram, TikTok czy YouTube.
Podsumowując, ranking pokazuje więc, kto miał w ostatnim roku największy medialny „megafon”, a niekoniecznie kto generował największe przychody czy miał największy wpływ merytoryczny.
Zapamiętaj to, bo wiele osób podnieca się różnymi rankingami nie znając ich kulis ani metod selekcji uczestników.
Jak podbijać zasięgi “soft dramą”- uczy nas zwyciężczyni rankingu Katarzyna Cichopek.
A skoro Katarzynie Cichopek zajęła pierwsze miejsce w rankingu Najcenniejszych Kobiecych Marek Osobistych w Polsce, to przeanalizujmy jak subtelnie, ale skutecznie potrafi ona wykorzystywać “soft dramę” dla podkręcenia zasięgów.
Niedawno na jej instagramowym profilu ukazał się post z pięknym zdjęciem pary obejmującej się na tle greckich widoczków i podpisem „My już po…”. Tekst po kilku dniach od publikacji został wyedytowany i obecnie jest tam podpis ‘My już po… wakacjach…”.
Niby nic wielkiego, ale podejrzewam, że wszyscy orientują się w prywatnej sytuacji Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Oczywiste było, że stylizacja w białej sukience ma zasugerować…, że para jest już po ślubie.
Wątek ślubu tutaj nas nie interesuje, natomiast jest to idealny przykład subtelnego, ale skutecznego komunikatu w social mediach, który wywołuje dużą ciekawość i spekulacje wśród fanów oraz mediów, czyli zasięgi!
Tego typu przekaz może stosować każdy. Dla Twojej społeczności wydarzenia zakomunikowane w ten sposób wywołują podobne reakcje.
Ale czy warto?
Oceńmy to z perspektywy zarządzania marką osobistą i komunikacji:
- Delikatne zakomunikowanie ważnego wydarzenia — bez bezpośredniego komunikatu „wzięliśmy ślub”, a raczej w formie zagadkowej, co buduje napięcie i prowokuje odbiorców do dalszego zainteresowania.
- Budowanie zaangażowania społeczności — takie posty zachęcają do komentowania, gratulowania, serduszkowania, udostępnień i spekulacji, co zwiększa zasięg i widoczność obu osób.
- Kontrolowana narracja — pozwala zachować pewien stopień prywatności, nie odsłaniając od razu wszystkich szczegółów, a jednocześnie sygnalizując ważny moment czy zmianę statusu.
Plusy i minusy takiego sposobu komunikacji
Plusy:
- Zgrabne połączenie intymności i budowania publicznego zainteresowania.
- Minimalizowanie ryzyka nadmiernej ingerencji mediów czy fanów poprzez oszczędne formułowanie przekazu.
- Tworzenie „wspólnego momentu” z fanami, co buduje więź i pozytywne emocje.
Minusy:
- Może prowadzić do niejasności i niepotrzebnych spekulacji, jeśli odbiorcy chcieliby dokładniejszych informacji.
- Część obserwatorów może uznać taki komunikat za „clickbaitowy” lub niedostatecznie jasny, co czasem rodzi lekkie rozczarowania.
Moja analiza i rekomendacje dla Ciebie:
Taki post to skuteczna i nowoczesna metoda komunikacji w social mediach, dobrze wpisująca się w obecne trendy subtelnej i autentycznej narracji.
Jeśli intencją byłoby dyskretne, ale wspólne i radosne ogłoszenie ważnego wydarzenia, to jest to sposób elegancki i przemyślany.
Kluczowe jest, aby taki przekaz był spójny z późniejszą komunikacją i nie pozostawiał fanów w całkowitej niepewności na dłużej.
Jeśli natomiast chodzi tylko o sprytny zabieg budowania zaangażowania to uważaj!
Choć „soft drama” działa na zasięgi i w krótkim czasie zwiększa zaangażowanie, to w dłuższej perspektywie niesie ze sobą poważne ryzyka dla marki osobistej — szczególnie tej opartej na zaufaniu i autentyczności.
Jeśli odbiorcy poczują, że zostali celowo wprowadzeni w błąd lub „podpuszczeni” dla klików, może pojawić się efekt odwrotny do zamierzonego:
- Spadek lojalności stałych fanów.
- Komentarze typu „robią wszystko pod zasięgi” lub „to czysta manipulacja”.
- Wrażenie, że komunikacja jest wyreżyserowana i nieautentyczna.
W przypadku Cichopek i Kurzajewskiego — jeśli sytuacja powtórzyłaby się wielokrotnie — mogłoby to przenieść ciężar narracji z ich działań zawodowych na życie prywatne i wizerunek „pary od plotek”.
Dzisiaj, obecność w social media wymaga sprytu, ale … więcej wskazówek otrzymasz podczas spotkań na MASTERMIND.
Zapraszam do nowej kameralnej grupy, zostały ostatnie miejsca startujemy już we wrześniu.
Chcesz być na bieżąco z tym, co dzieje się w świecie marek osobistych, mediów?
Zapisz się do mojego newslettera – to przestrzeń, w której co tydzień dzielę się przemyśleniami, konkretami i przykładami z realnych sytuacji w świecie marketingu, social mediów i budowania marki osobistej.